1. skok na bungee - był taki moment w życiu, że z racji zdrowia moje marzenie mogło iść w zapomnienie, po prostu przez resztę życia nie mogłabym skoczyć, ale na szczęście okazało się w porządku i postanowiłam nie czekać, bo nie ma na co. W te wakacje jadę na bungee do Warszawy, jeżeli ktoś ma ochotę, to dajcie znać, zrobimy to razem!
2. aparat ortodontyczny - jak już wiecie (stali czytelnicy) obiecałam sobie, że do końca roku założę aparat ortodontyczny. I pewnie większość z Was myśli sobie "phi błahostka", ale to nie takie proste. Największą przeszkodą był mój niewyobrażalny strach przed dentystą! Nie było siły, żadne tłumaczenia nie pomagały, po prostu musiałam do tego dojrzeć i udało się. Jak za dotknięciem magicznej różdżki po prostu przełamałam to w sobie. I teraz idziemy dalej, choćbym miała nie jeść przez dwa miesiące (bo milionerką JESZCZE nie jestem:) to założę ten pieprzony aparat i pokażę, że warto walczyć o swoje.
Podsumowując: ostatnio coraz częściej słyszę, że ktoś kibicuje moim działaniom, pochwala, prosi o pomoc, czasem też chce się dołączyć. Nie jest to wielka garstka ludzi, ale nie liczy się ilość. Dla każdej z nich oraz innych moich przyjaciół chciałam dziś złożyć podziękowania za to, że znoszą mój naPięty :) grafik, dzwonią nawet gdy czasem nie mogą się dodzwonić, ciekawią się czy żyję i podnoszą na duchu. Dzięki wielkie i wiedzcie, że jestem już tak silna, że będę działać do końca świata i o jeden dzień dłużej!!!! :*
A to jedna z takich osób, moja kochana Becia (mam nadzieję, że mnie nie zabije za publikację foci)