Właśnie wróciłam z pracy i naszła mnie pewna refleksja na temat płci przeciwnej, otóż dziś o samcach będzie oda.
Dla mnie najważniejszym facetem na świecie jest mój brat! Szalony 8 latek z niestwierdzonym ADHD :) Tak, mały blondynek bez kilku zębów na przedzie, mądrzejszy od całego świata. Moje oczko w głowie, najchętniej wzięłabym, go do siebie, ale niestety nie jest to możliwe jak na razie...
W każdym bądź razie do czego zmierzam? Otóż dziś krótko na temat rzekę, czyli stosunki - nie fizyczne (wiem, że sex jest teraz chwytem number one, ale nie) - ale stosunki w ogóle między kobietą i mężczyzną.
Po latach obserwacji dochodzę! (y y) do wniosku, że nie znajdę faceta dla siebie. Z kilku względów:
po pierwsze primo: nie szukam! Po prostu! Facet nie jest moim celem, bo moje życie jest możliwe bez niego (pewnie teraz 90% osób, które to czyta przybiłoby mi baranka w ścianę ;). Po prostu nie rozumiem latania, biegania, szukania na siłę a najbardziej nie rozumiem narzekania, że - przytoczę: "życie jest beznadziejne, bo nie mam faceta". Bez komentarza, po prostu trzeba być bardzo niedowartościowanym, żeby do życia NIEZBĘDNA nam była druga osoba. Oczywiście nie chcę się wypowiadać skrajnie, bo fajnie mieć kogoś, ale bez spiny!
2. po drugie przyzwyczaiłam się do takiego stanu rzeczy i nie walczę, bo mi to nie potrzebne,
3. i najważniejsza kwestia: ja chcę mieć faceta, nieważne jak będzie wyglądał, może grzebać w nosie w autobusie lub robić siarę w sklepie, albo ubierać się na bazarze, który musi mnie motywować!!!! Nie ja jego, tylko on mnie! Kilka lat temu miałam trochę inne wyznaczniki "miłości", ale z wiekiem człowiek mądrzeje, czy też głupieje, ale w mądry sposób :) Na całe szczęście!
Także wiem, że jestem wybredna, niedobra, zła Piętka i perfekcyjna Pani domu ani kurczak domowy to nie są moje ulubione stwierdzenia, ale po prostu jeszcze się taki nie urodził coby Piętce dogodził! :D
Dobranoc kochani!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz