Kto ma lepiej? No oczywiście, że księgowa :)
Ale kto ma nieprzewidzianie i spontanicznie? Jasne, że przedstawiciel.

Zauważyłam również, że ludzie mają tendencję do opowiadania o sobie, swoim życiu i historiach nawet bardzo prywatnych. W większości chcą się wygadać, bo czują się samotni. Ale czasem po prostu są takimi egocentrykami, że naprawdę myślą, że mnie interesuje w jakim proszku piorą skarpetki i jak ich mama nie mogła przełknąć skóry od chleba i się zadławiła. Otóż chciałam Wam powiedzieć, że naprawdę mnie to z całego serca nie obchodzi. :) Tak, naprawdę!
Pół biedy jeśli ktoś naprawdę chce ode mnie jakiejś rady albo mówi, żeby powiedzieć mi właśnie bardzo ważną wiadomość. Już gorzej jeśli nawija, nawija i choć widzi moje na odwal się potakiwanie: "Yhy, yhy" mówi dalej, kończąc za jakiś czas swoje mało interesujące monologi . Ale najgorsi są tacy, którzy przychodzą z różnego rodzaju problemami, ja nie mogę im pomóc a spuszczają się nade mną, bo mieli zły dzień. Albo Ci którzy widzą, że to co mówią mnie nic a nic nie obchodzi, co lepsze kolejka się tworzy a oni nie widzą świata dookoła i paplają dalej. I mają gdzieś, oni są pępkiem wszechświata i nie dociera do nich to co mówię. Więc z rodzajów trucicieli to tyle. Najlepszym sposobem jest: no właśnie najlepszych sposobów nie ma, trzeba walczyć na bieżąco.
Dlatego chciałam tylko podkreślić, że praca z ludźmi doprowadza do wrzodów na mózgu, jeśli nie zrobimy sobie odpowiedniej dłuuuugiej relaksującej przerwy. Dlatego zalecam jogę, wszelkie ziołka - patrz melisa, w ekstremalnych przypadkach L4, czyli depresja lub aspołeczność zaawansowana. ;) Na koniec chylę czoła tym, którzy pracują z ludźmi. Tym samym kłaniam się również sama przed sobą, gdyż za rok minie cynowa rocznica mojego "użerania się z człowiekami" i jestem pełna podziwu, że Morawica mnie jeszcze nie przyjęła w swoje skromne kaftany. Już niedługo ;)
Zapomniałam zawrzeć pozytywnych aspektów, ale to nie szkodzi. Dziś było rzucanie błotem, a może kiedyś opiszę te śmieszne i napawające nadzieją sytuacje. A tak serio: choć na co dzień mam serdecznie dosyć wiecznych pretensji i obwinianie mojej osoby o wszystkie problemy świata, to wystarczy jedna sytuacja, gdzie uśmieję się po pachy i wszystkie złe chwile idą w zapomnienie. Zmęczenie znika jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki i życie znów jest piękne! Dla takich chwil mimo wszystko warto pracować z ludźmi.
P. S. Zaczynam czytać taką książkę, podobno dobra i pomaga :)
Piętka! Pięknie to ujęłaś :) Te zmagania z ludźmi. Czasem można poczuć się jak w cyrku - zawsze coś Cię może zaskoczyć i nie do końca wiadomo, z której strony.
OdpowiedzUsuńFakt, że klientów można podzielić na egoistów, gaduły, złośliwców, zagubionych, itp., ale oni wszyscy nadal są ludźmi, więc uznajmy, że każdy z nas ma swoje wady. Czasem po prostu trzeba wysłuchać i już.
PS. Czekam na ocenę tej książki. Też mi się może przydać w pracy z trudnym klientem :)
:) Dzięki Ewa. No właśnie zastanawiam się czy jaką pracę wolę. Bez ludzi jest trochę monotonna z ludźmi zawsze coś się dzieje, choć zastanawiam się czy wszyscy używają mózgu.
UsuńNie ma pracy idealnej. Z zasady.
OdpowiedzUsuńTak, dlatego to tylko moje własne refleksje. A praca idealna hmmm, może nie idealna, ale przyjemna jest, jeśli pracujesz swoją pasją.
Usuńto serce na górze powinno być przebite strzałą ;)
OdpowiedzUsuńAlbo rozdrobnione na części pierwsze :) Hehe, jeszcze istnieje spoko.
UsuńA myślałam, że tylko ja tak mam. Powiedziane dokładnie moimi słowami! :)
OdpowiedzUsuńWłaściwie to wszyscy tak mają, którzy pracują z ludźmi :)
UsuńDokładnie. Nie ma pracy idealnej. Osobiście pracuję w biurze i też nie jest kolorowe. Praca na słuchawce, siedząca. Nie dość, że trafia się na różnych klientów to w dodatku kręgosłup siada ;)
OdpowiedzUsuńZależy jakie masz podejście do ludzi i jakie uosobienie ;) Niektórzy ludzie są zamknięci w sobie, inni pomocni. Jedni mają dystans, inni szybko się denerwują. Praca z Klientem jest specyficzna, a ludzie są różni. Ważne, aby zawsze zachowywać dystans i starać się pomóc Klientowi w jak najlepszy sposób. Jeśli jednak praca z Klientem nas męczy to może warto pomyśleć o zmianie pracy?
OdpowiedzUsuńOj tak, czasami może być ciężko. Pracowałam w sklepie z ciuchami, to był koszmar. Ostatnio mogłam na szczęście zacząć nowy etap w życiu. :) Znalazłam pracę, która mi odpowiada. W firmie są bardzo otwarci na ludzi, są tu nawet pracownicy z Gruzji, z którymi mi się naprawdę świetnie żyje! W sumie praca z ludźmi jest spoko, praca DLA ludzi czasami może być męcząca. ;)
OdpowiedzUsuńTo chyba zależy od ludzi i ich podejścia. Ja od zawsze jestem szkoleniowcem i pracowałam z różnymi grupami zawodowymi. Jednak dlatego, że są oni żądni wiedzy i na szkolenie Agile przychodzą z wielką chęcią, nigdy nie miałam z nimi żadnego problemu.
OdpowiedzUsuń