poniedziałek, 24 lutego 2014

Wyzwanie to bieganie - ogólnopolska akcja dla biegaczy i nie tylko


Dziś rano zostałam wkręcona w akcję Wyzwanie to bieganie. O co kaman?!
Taki trochę łańcuszek, który ma za zadanie ruszenie kuperka z wygodnej kanapy i zachęcenie znajomych  do biegania.

Nie będę się rozpisywać. Po prostu zobaczcie sami jak oszukałam system i biegłam, a raczej zaczynałam biec. Bardzo fajna akcja, popieram w 100% i powiem Wam tyle, że bieganie jest najlepszym sposobem na złość. Nie ma skuteczniejszego leku na zło :) Finito!

piątek, 14 lutego 2014

Historia małego Józia wzrusza bezapelacyjnie - pomóżcie!

Jeszcze dwa dni, by móc przyczynić się do wygrania przez tatusia Józia - Bartosza konkursu. Zazwyczaj nie wstawiam takich rzeczy, ale tym razem sprawa jest ważna i znam ją od podszewki można by rzec. 

Józio po prostu chciał być szybciutko na tym pięknym świecie i wydostał się w 28 tygodniu ciąży. Życie tego malca było zagrożone i walka rodziny oraz ogromna miłość, którą otoczyli Józia jest godna podziwu. Malec po 76 dniach pobytu na OIOM-e wrócił do domu. Walka trwa nadal, ale już jest troszkę spokojniej. A z racji tego, że tatuś Bartosz zajmuje się na co dzień fotografią i videofilmowaniem umożliwił nam obejrzenie tak pięknego wzruszającego filmiku. Za co bardzo dziękuję, bo mnie starą bezduszną wygę ;) rozkleja za każdym razem.


Obejrzeli? No to teraz do dzieła! Głosujemy w konkursie Million You! Bez dyskusji. Czas operacyjny: do 16 lutego, czyli mamy dwa dni!


Jesteśmy już blisko zwycięstwa, dlatego szkoda zmarnować taką szansę. Nawet WOŚP wsparł inicjatywę dzielnej rodzinki Józia:

Dlatego liczę na Was i Wasze dobre serduszka. Jak wygramy, to razem z Bartkiem obiecuję jakieś zaskakujące podziękowania dla Was! Zróbmy to razem i w ten wyjątkowy dzień walentynek pokażmy miłość do człowieka.

piątek, 7 lutego 2014

Co jest z tymi ludźmi? Ogarnijcie się marudy!


Do cholery jasnej. Czemu nie potrafimy rzeźbić w tym co mamy? Czy zwalanie winy na wszystko dookoła jest jakimś wyjściem? Co to da, powiedzcie mi. Co da mówienie, że nic się nie da.
Otóż według mnie musimy to jak najszybciej zmienić. Zmienić myślenie o nas samych, o tym, że jesteśmy gorsi od innych i w naszym kraju psy tyłkami szczekają. Bo niby dlaczego ktoś miałby pomyśleć o nas dobrze, jeśli my sami tak o sobie nie myślimy? To tak jak z człowiekiem, tylko trochę na większą skalę.

Myślicie, że tu nic się nie da? Bo zamiast podnieść zadek sprzed telewizora lub komputera i zacząć coś robić wolicie patrzeć na innych i jeszcze ich krytykować.
Więc ja Wam powiem tyle. Zanim coś skrytykujecie, to spróbujcie najpierw zrobić, zorganizować, spróbować tego co krytykujecie. Gwarantuję, że przybędzie Wam pokory. Właśnie z tej cechy jestem u siebie najbardziej zadowolona. Że staram się nie krytykować zbędnie, bo kim ja jestem, żeby oceniać innych? Owszem czasem zdarza mi się coś skomentować, ale rzadko. Wolę zająć się tym, co ja robię. Po prostu działam!

Spróbujcie sobie wyobrazić, że jest ogromna ilość osób, które organizują różnego rodzaju festiwale, próbują założyć jakąś organizację, tworzą wydarzenia, kreują rzeczywistość! Na każdym kroku napotykają się z krytyką. I co myślicie, że się tym bardzo przejmują? Zapewne może im się zrobić przykro, a jeśli mają mało samozaparcia i wiary w siebie zrezygnują z działania. Ale oni choć próbują, chcą kreować, wpływać na to co się dzieje, a nie siedzą bezczynnie  oceniają coś na czym ni chusteczkę się nie znają!


Więc ciocia dobra rada proponuje (bo radzić nie lubi) by wszystkie te krytyczne goryle, jesli macie jakieś uwagi napiszcie do organizatorów czy aktywistów z uwagą, że to czy tamto można zmienić i że chętnie możecie w tym pomóc. Wtedy to będzie miało sens. Nie podoba Ci się coś? Powiedz jak to naprawić, dołóż cegiełkę, a nie hejtuj i cwaniakuj!

Myślę, że ten problem dotyczy całej Polski. Znam dużo osób, które wyjeżdżały za granicę i wracały. Dzieje się tak dlatego, że jak jesteś słaby, niezorganizowany, albo wiecznie marudzisz, to choćby podsunęli Ci walizkę z miliardem złoty, to Ty i tak powiesz, że jest za ciężka! Wszystko zależy od Twojego nastawienia! Na koniec mojej irytacji przywołam moją myśl życia:

Życie udowodni Ci, że masz rację!

Zinterpretujcie to po swojemu i przy okazji przeczytajcie podobny tekst na innym blogu: Poczytajcie!

poniedziałek, 3 lutego 2014

Roczek mojego bloga, tu najważniejsi ludzie w moim życiu!

SUPRISE! Dziś mija rok odkąd postanowiłam się z Wami dzielić moimi przeżyciami, czasem troskami a czasem radościami. Postanowiłam Wam nic nie mówić :P Celebracją będzie przedstawienie kilku istotek. Z racji tego, że dla mnie najważniejsi są ludzie, chciałabym dziś pokazać Wam kilka osobliwości z mojego życia, które na pewno w jakiś sposób wpłynęły na mnie, pomogły mi lub stanowiły większą wartość.

Gdybym miała porównać moje życie sprzed kilku lat do aktualnego, to jedną ze zmian na pewno byliby ludzie. Choć śmiem twierdzić, że zawsze miałam wokół siebie fajnych ludzi, tak teraz mogę wysunąć wnioski, że naprawdę mam świetnych znajomych. Myślę, że tu działa zasada, że swój do swojego ciągnie. Nie chodzi o to, że uważam się za super świetną osobę, ale wiem, że jestem po jasnej stronie mocy, nigdy nikomu krzywdy nie wyrządzę i zawsze staram się pomóc. I własnie to jest to! Jak ostatnio miałam okazję się przekonać - DOBRO WRACA! Po prostu i już! Co tu dużo pisać.

Wiem, że dam sobie radę ze wszystkim. Cokolwiek się nie stanie w moim życiu, mam na kim polegać i chciałabym też zaznaczyć, że Wy na mnie też możecie :) Ale kto ma o tym wiedzieć, to już chyba wie! Dziękuję Wam za wszystko bliźsi i dalsi znajomi, dzięki którym mam takie pozytywne spojrzenie na ten świat. Chciałabym Was wszystkich wycałować, ale to chyba niemożliwe ze względów logistycznych. ;)

A teraz przedstawię po krótce kilku bohaterów w moim świecie, którzy w ostatnim czasie nieźle namieszali u mnie! I nie obrażajcie się jeśli Was tam nie ma, bo i tak wszyscy są dla mnie ważni. Ale te osoby zasługują na medal. Kolejność jest przypadkowa.

Paweł D. jako król Julian i cała grupa Od spodu - dostrzegam w Was siebie kilka lat temu, kiedy chciałam działać, ale nie za bardzo miałam z kim. Wy jesteście młodzi, może nie macie wielkiego doświadczenia, ale macie chęci i głowy pełne pomysłów oraz zwariowane beztroskie przygody. Za to Was cenię :)



Centrum Wolontariatu z Michałem Braunem na czele, który poza Basią Sipą z Targów Kielce był jedną z pierwszych osób, którym pozazdrościłam działań i patrzyłam z podziwem na to co robią. Michale wiedz, że byłeś moim pierwszym motywatorem, pewnie nawet o tym nie wiesz. Nadal bardzo cenię to co robisz! P. S. Ciekawe czy ktoś kiedyś na mnie tak spojrzy ;)

Ekipa Eachoneteachone.tv - czyli Michały emenemsy :) Za to, że są takimi indywidualistami i żyją po swojemu. Za ich pozytywne myślenie i zarażanie dobrą energią!

Muszkieterowie - Damian z naszmaraton.pl, Maciej z mojaprzemiana oraz Paweł z szuranie.pl, którzy wykazali się bezinteresowną pomocą podczas Biegu Mikołajkowego i zorganizowali zbiórkę dla mojego brata. Poza tym napawają mnie radością i pozytywną energią poprzez swoje działania. Dzieki nim nauczyłam się, biegać za co serdeczne dzięki.


Kielecki Park Technologiczny z Justyną na przodzie, która jest jak anioł stróż. Zawsze pomoże i da wskazówki przy pysznej kawie :) Ciocia Justynka nigdy nie zawodzi i zawsze mnie wspiera. Dzięki wielkie za to!

Wenusjanki z Anitą na czele oraz Kamilą wojowniczką na nieczele :) - Anita pomogła mi wydobyć z siebie to co umiem. Dzięki niej przekonałam się, że dobrze robię. Kama zawsze podrzuca fajne info, jest otwarta, pewna siebie i dzięki niej również dużo zauważyłam. A Wy kochane wenusjanki dałyście mi taką pozytywną energię, że starczy mi jej do końca świata!

Robert J. fumfel od dawien dawna, z którym tylko konie kraść. A przede wszystkim spędzić miło czas i uśmiać się po pachy. Nie raz pomógł mi w sytuacji krytycznej. Ale jeszcze częściej potrafił rozweselić kiedy było naprawdę źle. Robert to sposób na nudę, gdyż poprzez swoje niestworzone historie o sobie, furach, dyskotekach i laskach potrafi mnie rozbawić do łez :)
Robert nr 2 który dostarcza mi bezcennych wskazówek na temat jak żyć (nie zawsze chcianych, ale nieważne) oraz pozwala od czasu do czasu zamknąć w czterech ścianach odcinając się od wszystkiego, co niewątpliwie pomaga w zresetowaniu się.

Łukasz, który po czasie okazał się niezastąpionym friendsem i dzięki niemu mogę poznawać wiele nowych rzeczy. Jest bardzo otwarty i wyrozumiały - za to Cię cenię :)





Atomówki przyjacióły z Kinga S. na czele. Znają mnie chyba od kiedy powstał świat, świat według Piętki ;) Każda trochę poszła w swoją stronę, ale właśnie to jest najważniejsze, że gdy się spotkamy gadamy jak najęte i zawsze jest o czym.
Magda O. - pamiętam jak dziś jak się na początku nienawidziłyśmy jak psy! Hehe, ale to było dawno i nieprawda. Madzia to dobra duszyczka, która zawsze pomoże w potrzebie. Jeszcze chyba nigdy mnie nie zawiodła. Z jej strony też mogę liczyć na niezłą dawkę humoru. Udało nam się wiele wspólnie zdziałać.




Misski, czyli Magda i Paulina, z którymi bardzo dobrze mi się pracowało przy organizacji Miss Polka 2013. Z Magdą tez fajnie chodzi się na herbatkę z wkładką i biega :)



Beatka wariatka, moja współpracownica. Rozumie mnie zawsze, jest otwarta i nigdy nie krytykuje ludzi. Ma podobne do mnie podejście do życia, raczej patrzy na siebie niż za innych. Ponadto nie raz uśmiejemy się do łez i jak już niejednokrotnie podkreślałam nie wyobrażam sobie pracy z inną osobą.
Monia podróżniczka na obcasach ;) Monia zmierza świat wzdłuż i wszerz, Stany, Chiny, UK. To ona niejednokrotnie dodawała mi odwagi, ukierunkowała mnie zdecydowanie na dobre podejście i robienie swojego pomimo wszystko. Pamiętam jak rozmawiałyśmy kiedyś na piwku i Monia przewidziała to wszystko co się stało w moim życiu przez ostatni rok i miała rację, a ja jej wtedy nie wierzyłam!

To chyba na tyle ze słodkości. Pragnę też podziękować tym, którzy nauczyli mnie jak nie robić. Tym z którymi zerwałam kontakt i którzy zachowali się wobec mnie nie fair. Zazdrośnikom, zdrajcom, obgadywaczom oraz byłym przyjaciołom, którzy zawiedli. Dzięki Wam jestem jaka jestem, mam swoje zasady, w określeniu których bardzo mi pomogliście. Więc dziękuję :)

Pewnie o kimś zapomniałam, ale nie obrażajcie się za bardzo ;)

A na koniec najważniejszy mężczyzna w moim życiu, czyli Kuba beatboxer pierwszy, który jest moim numerem jeden i zrobię dla niego wszystko! Wszystko! Od stycznia zamieszkałam razem z nim i pomimo wszelkich trudów, leczenia oraz problemów dnia codziennego nie żałuję tej decyzji. Wiem, że ze mną bedzie mu najlepiej i dam z siebie wszystko, by było dobrze.
Życzę Wam oraz sobie byście również otaczali się dobrymi ludźmi. A jako cel na ten rok stawiam sobie podróż daleko za granice :) Ahoj!