piątek, 24 października 2014

Niewinne podróżnicze spotkanie, czyli o inspiracji na maksa

Fot. Łukasz Żywulski
Sala biblioteczna 10x5 metrów, piętnaście, może dwadzieścia krzeseł, trzy starsze o dekadę Panie, pracownice biblioteki i w tym wszystkim ja! Można by pomyśleć: CO JA TU ROBIĘ?! Ale nie ja :)
Już jakiś czas temu zdecydowałam, że nie będę nastawiać się na żadnego rodzaju eventy, bo rzeczywistość i tak zawsze okazuje się inna. Dlatego zajęłam miejsce i spokojnie czekałam na rozwój wydarzeń. Jakich? Już tłumaczę. Miało to być spotkanie podróżnicze z Anną Olej Kobus-dziennikarką, podróżniczką i fotografką. Pomyślałam, czemu nie, tym bardziej że ostatnio sobie wymyśliłam - jako specjalistka ds. spełniania marzeń - podróż do Australii!

Fot. Łukasz Żywulski
Zaczęło się i po dziesięciu minutach w tej małej biblioteczce w Raszynie wydarzyło się coś niesamowitego. Moja jesienna chandra odeszła jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Pani Ania z mężem Krzysztofem przenieśli nas do Namibii, opowiadając o swojej podróży. Podróży niezwykłej, bo dwu i trzyletnim dzieckiem. Brawo za odwagę i wywołanie w nas chęci zerwania się i wykupienia biletu już teraz. Z tego co później się dowiedziałam podczas rozmowy małżeństwo podróżowało już z dziećmi po pół roku od porodu. Teraz prowadzą stronę Mały podróżnik, na którym pokazują swoje podróże z dzieciakami oraz Travel Photo, gdzie zamieszczają piękne zdjęcia ze swoich wypraw. Coś niesamowitego.


Nie wiem jak Wy, ale ja czuję ogromną fascynację związaną z podróżami. Jaram się nawet gdy jadę do Krakowa, czy Gdyni, bo zawsze dzieje się coś co zabiera nas z tej nudnej prozy życia. Czuję, że urodziłam się, by podróżować, tym bardziej, że jestem zodiakalnym strzelcem. Ale koniec już wzdychania, biorę się do działania. Także w tym momencie zaapeluję: JEŻELI MACIE JAKICHKOLWIEK ZNAJOMYCH, KTÓRZY WIEDZĄ COŚ WIĘCEJ, BYLI LUB SĄ FASCYNATAMI AUSTRALII - PISZCIE: paulinapieta@papryczkapr.pl Będę wdzięczna!


Wracając do spotkania powiem tylko, że dawno nic mnie tak nie zainspirowało, nie dało takiego kopa do działania i nie wzbudziło takiej fascynacji. Nie dość, że poznałam Namibię, afrykański kraj, o którym nie wiedziałam dokładnie nic, to porozmawiałam z cudownymi ludźmi, którzy mówią prawdę o podróżach nie owijając w bawełnę i nie koloryzując, to jeszcze obejrzałam setki naprawdę cudownych zdjęć. Nie opowiem Wam o szczegółach, lecz zaproszę z ogromną przyjemnością na kolejne spotkanie z tymże małżeństwem, które odbędzie się 24 listopada o 16:00 w Bibliotece w Jaworowej. Tu macie link: Spotkanie podróżnicze Naprawdę gorąco polecam, a ja idę ogarniać moją Kangurokrainę!