UWAGA! Relacja zawiera treści przeznaczone dla ludzi o mocnych nerwach. Występują tu zdjęcia w strojach kąpielowych oraz bez makijażu. Jeśli nie jesteś pewien, że to wytrzymasz opuść stronę ;)
Nie wiem czy kiedyś robiliście płukankę gardła wodą z solą? Nienawidziłam tego w dzieciństwie. Czemu o tym mówię? Bo tak właśnie, a chyba jeszcze gorzej smakuje woda siarczkowa, której miałam okazję spróbować w malowniczej mieścinie Solec Zdrój. Co to była za wycieczka!
Znalazłam się tam w sumie zupełnie spontanicznie na zaproszenie Justyny (tej rudej ze zdjęć), bo do końca nie wiedziałam czy wyrobię się z przygotowaniami. Kilka godzin wcześniej wróciłam z Sylwestra z Krakowa, niegotowa na wyjazd, niewyspana i niepewna czy wszystko wzięłam. Ale rano wstałam, zebrałam się w pół godziny i fruuuuu na dworzec. Wyścig z czasem tym razem rozegrał się na moją korzyść. I bardzo dobrze, bo było warto.
Ale po kolei. Po intensywnym sylwestrze Solec Zdrój to idealne miejsce, żeby zregenerować siły i zrelaksować się na maksa. Nocowaliśmy w gospodarstwie agroturystycznym "U Henryka" gdzie cudowna Pani Basia, która jest chyba najbardziej urokliwą i bezpośrednią kobietą jaką poznałam w życiu, ugościła nas swoimi specjałami kulinarnymi.
Od razu po konsumpcji postanowiliśmy nie marnować ani jednej chwili, więc wybraliśmy się od razu na Baseny Mineralne. Szczerze pierwsze co pomyślałam przyjeżdżając tu to, że stracę majątek. Na szczęście się myliłam, koszty są trochę większe niż na standardowym basenie, więc można śmiało korzystać z dobrodziejstw.
Moje zadowolenie nie znało granic. Baseny, sauny, beczki, kąpiele w siarce, jacuzzi, rury i miliony bąbelków to coś dla mnie. Atrakcji jest jeszcze więcej, ale nie będę wszystkich opisywać. Pojedźcie i zaznajcie tego na własnej skórze. My spędziliśmy dwa dni na basenach, gdzie oczywiście jako osoba, która musi wszystkiego spróbować wylałam na siebie kubeł zimnej wody. Nie odważyłam się tylko wejść do beczki z lodowatą wodą. Podsumowując karnet na 2,5 godziny, to wystarczająca inwestycja, by wypocząć, spróbować wszystkich atrakcji i wymoczyć się konkretnie m. in. w basenie, który ma największe stężenie siarki w Europie. Podobno maks. 20 minut można siedzieć w nim.




Weekend się kończył, a ja musiałam wracać do Warszawy. Udało mi się nawet znaleźć blablacara bezpośrednio do domu, więc to nie taki koniec świata jak mi się wydawało. Podsumowując, jeżeli chcecie tanim kosztem spędzić aktywnie czas, to zachęcam serdecznie do odwiedzenia Solca Zdrój. A poniżej obejrzyjcie zdjęcia z naszego pobytu i oceńcie sami czy dobrze się bawiliśmy.
![]() |
Ice bucket challenge? Nie, uzupełnianie bojlera ;) |
![]() |
Bez makijażu też się da, choć niektóre Panie nie potrafiły |
![]() |
Po włożeniu piętki Piętka zrezygnowała, brrrr! |



![]() |
Słoneczny patrol |

![]() |
Urocza Pani Basia w czarnym |

Ładne zdjęcia autorstwa Andrzeja Wróblewskiego. Te brzydsze, jak zwykle mojego ;)
O jak miło, że trafiłaś do Pani Basi :) Miło wspominam lekcje plastyki :)
OdpowiedzUsuńO proszę. Plastyki. tak ale to chyba małe dzieci hmm?
Usuń