środa, 4 grudnia 2013

Dobro powraca, czyli pierwszy Bieg Mikołajkowy w Kielcach

Kuba Pięta - mały człowieczek, 9 latek którego wszędzie pełno, niezwykle ciekawy świata, choć czasem odzywa się w nim urwis. :) Ale to normalne wśród dzieci. Najukochańsza osoba w moim świecie. Niestety zdarzyło się tak, że uległ wypadkowi, wylał na siebie wrzątek. Oczywiście nie zastanawiam się czemu, dlaczego i nie zadręczam się przeszłością, bo tego typu myślenie nic nie zmieni. Wierzę po prostu, że będzie dobrze i wyjdzie z tego.


Leżąc na łóżku w po oparzeniu 1 stopnia opatrunkach nie można się ruszać i chodzić, walczy się wtedy o życie i zdrowie  - pozdrowienia dla dzieci z klasy, którzy nie mają serca i poniosą konsekwencje tego co mówią o tym zdjęciu. Do zobaczenia u dyrekcji szkoły :)
Zupełnie nie mam ostatnio głowy, żeby pisać, ale nie mogę tego przemilczeć. Okazało się bowiem, że mam wokół siebie tak ogromną ilość życzliwych ludzi, że moje życzenie się spełni. Uważam, że w takich właśnie sytuacjach wychodzi kto jest prawdziwym znajomym, przyjacielem i kto ma dobre serce, a kto jest zwykłym znajomym z fejsa, który ma coś w interesie bądź myśli tylko o sobie.



Hasło "DOBRO WRACA" jest idealnie opisującym moje poglądy życiowe. Powiem więcej: ZŁO TEŻ WRACA. Głęboko w to wierzę, że istnieje sprawiedliwość i zły człowiek będzie potępiony, a dobry nagrodzony. W moim przypadku dobro zatoczyło właśnie koło. Wróciło jak bumerang.
Wszystko zaczęło się od mojej zmiany, metamorfozy mojego ciała i duszy: Post o metamorfozie. Chciałam po prostu zmienić swoje życie, by być szczęśliwa. Musiałam naprawić siebie, trochę podreperować ciało i duszę. Czyli koniec z nałogami, wychodzeniem nocnym, oczywiście zmiana odżywiania i sport. Udało się.

Jakoś tak się również zdarzyło, że zawsze miałam zapędy do biegania. W szkole średniej byłam nawet kilka razy na zawodach. Teraz widuję moją wuefistkę na biegach - cóż za zrządzenie losu :) Dzięki bieganiu uświadomiłam sobie, że nigdy się nie poddaje, że nieważne jest miejsce na podium, a ważne jest osiągnięcie SWOJEGO celu i wewnętrzna satysfakcja. Ponadto pokazuje, że trzeba być pokornym. Bieganie nauczyło mnie planowania, bo musisz obrać strategię na 10 km bieg, nie ma przeproś. A przede wszystkim przyniosło mi tyle ciepła, energii i motywacji od ludzi, że sama jestem w szoku. Co jakiś czas słyszę albo słowa pochwały, albo podziwu, albo podziękowań i motywacji. To naprawdę napędza kołowrotek do działania.

I tak też było tym razem. Pierwsze co pomyślałam po wypadku to rozmowa z Damianem z naszmaraton.pl (ojcem Bartusia), któremu "wyspowiadałam się" ze wszystkiego. Potem Paweł z szuranie.pl dziwnym trafem opowiedział o nas w Radiu Kielce :) Nie będę wymieniać każdego z imienia i nazwiska, gdyż jak sami napisali: "Działamy jako zespół". Dzięki działaniom całej ekipy biegającej w sobotę odbędzie się Bieg Mikołajkowy, który będzie wydarzeniem charytatywnym dla mojego brata Kubusia, szczegóły: Pierwszy Bieg Mikołajkowy.           Dzięki wszystkim za to, że jesteście i chce Wam się.

Na koniec świetny filmik pokazujący jak DOBRO WRACA, bo pod takim hasłem odbędzie się sobotni bieg: Filmik dobro wraca





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz