niedziela, 5 maja 2013

Krakowski SpaceR, czyli majówkowy chill Piętki


Weekend majowy tak się ustrzelił, że miałam wolne od pracy aż 5 dni!!!! Wow, to pierwsze takie wolne od Bożego Narodzenia, euforia! :D Postanowiłam więc nie stracić tej okazji i wyrwać się z Kielc. Jak pomyślałam, tak też zrobiłam. 3 maja wybrałam się do Krakowa na ostatni dzień Festiwalu Spacer:
Nie mogłam się oprzeć, by sfotografować drogę do Nowohuckiego Centrum Kultury. Pomijam już to, że byłam cała mokra, bo deszcz padał okrutnie, ale nie ma to jak zimna orzeźwiająca ulewa bez parasola:


Ale w końcu dotarłam na zaskakujący happening pod nazwą "Na styku". Plac gdzie odbywało się wydarzenie wypełniony był przedziwnymi rzeczami takimi jak:
 Folia bąbelkowa, po której tancerze spacerując grali "Wlazł kotek na płotek" i folia spożywcza okręcona wokół kolumn, w środku której odbywały się, ja to nazwę "tańce szamanów":

Tuż obok wisiała folia aluminiowa luźno opadająca na ziemię, wśród której odbywały się również szamańskie pochody:) Nawet udało mi się je uchwycić.



Ale chyba najbardziej zaskakująca w całym wydarzeniu była biała kąpiel, czyli wanna wypełniona po brzegi styropianem. Oczywiście zdarzali się wśród widzów szaleńcy, którzy bez namysłu wskakiwali do wanny fundując sobie 2 godziny obierania z resztek styropianu, ale w końcu raz się żyje, więc hop!!!!


Ideą wydarzenia było przekazanie emocji związanych z dotykiem, więc każdy mógł podejść, by wykorzystać akcesoria: popływać w wannie, wejść między folię, poskakać po bąbelkowym chodniku, czy zanurzyć rękę w wiadrze ryżu. Nie ukrywam, że forma była ciekawa i przykuwająca uwagę, choć nie wszyscy czynnie brali udział. W każdym bądź razie uśmiech nie znikał z twarzy uczestników, a o to chodzi. 

Kolejną megaatrakcją festiwalu był widziany już przeze mnie spektakl pt. "Cincidela" Krakowskiego Teatru Tańca. Nie ukrywam, że przyjechałam głównie po to, by go jeszcze raz zobaczyć, bo jest niesamowity. Para tancerzy: Agata Syrek i Paweł Łyskawa zaczarowali publiczność. Arbuz, który jest narzędziem w ich rękach, ekspresja artystów oraz przekaz, jaki miał na celu spektakl są kwintesencją całej sztuki. Tu należy podkreślić, że pierwszy raz został on zagrany w 2006 roku i grany jest do tej pory, co jest fenomenem!
P. S. Przy okazji zwróćcie uwagę na stronę KTT, która wg mnie jest genialna!

Przy okazji kieleckiego muralu, który dziś pojawił się na fanpage'u w Krakowie na dworcu wita nas coś takiego:) Podoba się czy nasz kielecki lepszy?? Piszcie w komentarzach swoje opinie.


See you letter!



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz